piątek, 16 maja 2014

#1 Zayn cz.1

Była 14:40 w piatek skończyłaś właśnie lekcje i chciałaś zdążyć na autobus który był za 10 minut. Mieszkałaś w Londynie juz jakiś rok.  Byłaś w klasie maturalnej. Wiedzialas że nie dotrzesz szybko do domu w godzinach szczytu. Szłaś spokojnie kiedy zobaczyłaś swój jadący autobus. Zaczęłaś szybko biec i jak to zawsze coś musiało się stać. Zderzyłaś się z chłopakiem i upadłaś na ziemię. Twój autobus oczywiście pojechał.
-kurwa super- powiedziałaś leżąc na ziemi. On nawet się nie przewrócił tylko stał nad Tobą. Chciał pomóc Ci wstać ,ale w zdenerwowaniu odtrąciłaś jego rękę i sama się podniosłaś.
-spokojnie-powiedział lekim tonem przystojny mulat. Cały Twój dobry humor wyparował. Teraz byłaś tylko zła bo następnego busa miałaś za 1,5 godziny.
-spokojnie!? Koleś następnego busa mam za 1,5 godziny!! - powiedziałaś.
-serio księżniczko spokojnie. Tak Ci się spieszysz to cie odwiozę-powiedział rozbawiony.Przyjrzałaś się jego twarzy. Miał piękne orzechowe oczy.
- nie. Nie spieszę się.
- to może daj sie zaprosić na kawę a potem cie odwiedzę? -nie -powiedziałaś i zaczęłaś iść w stronę domu. Nie dawał za wygraną. Podbiegł do Ciebie.
-no proszę? - powiedział.
-mówię ostatni raz. Nie.  Nagle poczułaś jego ręce na swojej talii. Podniósł Cię i położył sobie na ramieniu. Krzyknęłaś na niego.
- co ty robisz!? Puść mn.
- nie chcesz ze mną iść to cie porywam - powiedział ze śmiechem. Szarpałaś się ale to nic nie dawało. Był za silny.
Doszliście do jego samochodu było to czarne porche. Posadził Cię na fotelu , a sam usiadł za kierownicę.
Jechaliście przez zakorkowane ulice tego pięknego miasta. W końcu nie wytrzymałaś.
- mogę wiedzieć gdzie mnie zbierasz?
- zobaczysz maleńka -powiedział ewidentnie ciesząc się z Twojego zachowania.
-no ok. Tylko jie mów do mn maleńka. Oki? - powiedziałaś łagodnie bo zaczęłaś soe trochę bać.
- a jak mam mówić?
- [t.i]. Po prostu.
- okej [t.i]- uśmiechnął się.  Był naprawdę bardzo przystojny a zarazem straszny. Nie wiedziałaś co myśleć.
- a ty?- spytałaś.
- co ja?
- no jak się nazywasz?
- aaa to. Jestem Zyan. - znowu się uśmiechnął ale tym razem do Cb.
~15 min później~
Zyan w końcu stanął pod piękną ogromną willą.
- sam tu mieszkasz?- wyparowałas.
- nie. z bra... - w tej chwili przerwał mu chłopak z burzą loków na głowie.
- Zyan!! -krzyknął- już się o Ciebie martwiliśmy.
- nie było o co -zaśmiał się.
-no wiesz. .. oooo o cobto za ślicznotka? Co ty jej zrobiłeś że jest taka wystraszona?
A ty zdałaś sobie sprawę ze stoisz przed Harry'm Styles'em i Zyan'em Malik'iem. Z krwi i kości. I naprawdę poczułaś jak miękną Ci kolana. 
- nic nie chciała iść ze mną na kawę to ją porwałem. -odpowiedział mulat.
-Boże ... krzyż ci na drogę z takim podejściem . - teraz popatrzył na Ciebie i zaczął powoli iść w twoim kierunki- hej słuchaj przepraszam za niego - tu przerwał i popatrzył ze złością na Zyan'a - może wejdziesz i się poznamy na spokojnie. Co ślicznotko?
- dobrze -nieśmiało zaczęłaś iść w jego stronę ,a on tylko wystawił rękę którą wzięłaś.
Weszliscie do domu.
- chłopaki -zawołał Harry. Do korytarza weszli jeszcze Naill, Luis i Liam. Stałaś przed całą piątką swojego ukochanego zespołu. Tego było już dla Ciebie za wiele. Poczułaś już tylko czyjeś silne ręce ratujące Cię przed upadkiem i.....

Jak Wam się podoba. Liczę na choć jeden komentarz. Dzięki ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz